Canon 40D, Sigma 10-20 @ 20mm, ISO 100, 20.0s @ f/14.0
Zainteresowanych namiastką podstaw teoretycznych odeślę tutaj. Genialnie prosta w założeniach i jednocześnie bardzo trudna do zrozumienia. Umożliwiająca wspaniałą kontrolę nad nie możliwymi do rozwiązania problemami odcieni w przestrzeni RGB, mam na myśli problemy płynące z ograniczeń zapisu i wywoływania barw. Brzmi to wspaniale, rzeczywistość jest jednak o wiele mniej cukierkowa.
Zastosowanie tej przestrzeni koloru w wokflow wymaga dwóch podstawowych elementów pierwszy to dobry monitor, drugim są nerwy ze stali. Praktycznie można udać się na wyprawę w ten świat wspaniałych możliwości dwoma drogami. Pierwsza to po prostu wprowadzanie zmian ustawień na podstawie intuicji i porównywania efektu z oryginałem. Druga jest zaawansowaną i opartą na zrozumieniu matematycznej struktury tej przestrzeni metodą wprowadzaniu konkretnych wartości cyfrowych w celu osiągnięcia zamierzonego efektu, co nie jest łatwe w praktyce.
Przestrzeń koloru LAB umożliwiła wywołanie powyższego kadru, który trzymając się przestrzeni RGB nigdy nie ujrzał by świata dziennego.
Gdzie LAB mieszka? W Photoshop Image – Mode – Lab Color.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz