You have found yourself in a polish language supplement of victorview.com . If this was not your intention, to redirect to the Gallery page, click here

Weblog

informacje na temat fotografii oraz moje z reguły... uczesane myśli


wtorek, 23 czerwca 2009

Geniusz czy Szarlatan?

Doktorat z fizyki kwantowej!, kompozytor, fotograf. Twórca stylu fotograficznego nazwanego Dragan Effect.

Nie będę się rozpisywał, nie będę polecał, musisz to zobaczyć! Jeśli portfolio to nie wpłynie na Twój stan emocjonalny, to z przykrością muszę powiedzieć:
już nie żyjesz, niestety jeszcze tego nie wiesz!

Zapraszam do Andrzej Dragan Photography.

niedziela, 21 czerwca 2009

Czas.

(Aristotle: „ Without change there is no time”)
Zmiany są podstawą istnienia czasu. Jest to jedna z podstawowych doktryn kosmologii teoretycznej. Przyjmujemy ją jako pewnik bez zagłębiana się w teorię strun , pomijając potrzebę pełnego zrozumienia ewenementu krzywizny czasoprzestrzeni i przytaczania Albert Einstein, Brian Greene bądź innych sław świata nauki i filozofii.

Dyers bayJedną ze zmian pozwalających na powolny upływ czasu, jest proces kształtujący nasze spojrzenie na otaczający nas świat. Jest on często niezauważalny przez nas do momentu, w którym uświadamiamy sobie, że zdjęcia sfotografowane w przeszłości zaczynają przemawiać do nas nowym dotychczas niezrozumiałym językiem.
Jeszcze do wczoraj oglądając galerię zdjęć na mojej stronie można było natknąć się na pejzaż z okolicy Dyers Bay na Bruce Peninsula. Głównym jego elementem wizualnym było niebo ubarwione poświatą zachodzącego słońca. W dniu Dzisiejszym jego miejsce zajął kadr naświetlony 32 minuty później.

Niekonwencjonalna jego kompozycja w połączeniu z miękkim nastrojem zapadającej nocy oddaje doskonale nastrój chwili. Przywołuje ono w mej pamięci obecność psychodelicznej ciszy, która swą niebieskawą powłoką tłumiła szepty zasypiającej zatoki.

Tak naprawdę, nie ma to dla mnie znaczenia czy zmiany spowodowały upływ czasu, czy też jak to mówimy na co dzień, czas przyniósł zmiany. Jesteśmy skłonni, w naszej codziennej nielogicznej logice, do przyjmowania zmian jako implikacji czasu. Kolejność przyczyn które doprowadzają do mojej decyzji na dodanie lub usunięcie danego zdjęcia w galerii jest mi obojętna. Ważny jest fakt zaistnienia tego procesu, jego przebieg oraz rezultat.

sobota, 20 czerwca 2009

Ian Plant Nature Photography

Na początku czerwca, w cyklu "Zdjęcie Tygodnia", polecałem wspaniały pejzaż zatytułowany „Dreamscape”.
Jego autor Ian Plant zmienił wygląd swej strony internetowej. Jest ona w tej chwili bardzo dynamiczną formą Flash. Chciałbym zaprosić czytelników mojego Blog do jej odwiedzenia. Kliknij tutaj, polecam!

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Polecam!

W dniu dzisiejszy lista blogów które odwiedzam regularnie ma nowy dodatek, jest to Blog Bruce Percy. Chciałbym również polecić jego stronę internetową
The Art of Adventure Photography.
Szczególnie podcasts, są one naprawdę warte do obejrzenia i posłuchania.

niedziela, 7 czerwca 2009

Czy głupi ma szczęście?

W dniu dzisiejszym dodałem nowy pejzaż do jednej z galerii na Vv.

Nowy - brzmi to może dziwnie biorąc pod uwagę fakt, że powstał on 16 września 2006 roku. Wiele drobnych niedoskonałości, nadmienię tylko paranoicznie niską jakość użytego obiektywu (Sigma 28-70 2.8 EX DG), powodowało w przeszłości brak motywacji do wywołania tego pliku. Jedynym powodem moich powrotów do tego zdjęcia były związane z jego powstaniem wspomnienia.

Horse Lake

Wiem, że osoba odwiedzająca moją stronę nie bierze pod uwagę ile razy musiałem wstać o 1.30, jechać nocą, iść przez las przed wschodem słońca! (południowe Ontario jest krainą czarnych niedźwiedzi). Czasami zmoknąć do suchej nitki. Czasami zmarznąć do szpiku kości. Wracając do domu z pustymi rękoma, sprawdzać prognozę pogody na najbliższe dni, aby powtórzyć ten bolesny w swej przyjemności proces.

Niezależnie jednak od tego jak trywialnie to brzmi, w mniejszym lub większym stopniu, wspomnienia i doświadczenia związane z powstaniem zdjęcia mają wpływ na autora w momencie gdy je ocenia.

W miarę upływu czasu wspomnienia zmieniły moje krytyczne spojrzenie na prezentowany w dniu dzisiejszym pejzaż. Początkowo było to tylko zdjęcie, w dniu dzisiejszym jest to pierwszy pejzaż który sfotografowałem aparatem cyfrowym. Był to moment w którym przekroczyłem niewidoczną granicę rozdzielającą zamiar, od tego czym będę się zajmował. Nie zdawałem sobie sprawy, jadąc na północ drogą #6, jak duże zmiany w moim życiu przyniesie fotografia.

Wiedziałem dokąd jadę, wiedziałem również, że powinna być tam poranna mgła. Pomijając fakt, że nie miałem pojęcia gdzie będę ustawiał statyw i jak będzie wyglądał kadr, brak doświadczenia przyniósł inne implikacje.

Gdy dotarłem w zaplanowaną okolicę było wciąż ciemno. Bardzo szybko przekonałem się, że moja wiedza teoretyczna z zakresu fotografii, którą nabyłem wiele lat wcześniej, bez poparcia w praktyce była warta tyle co zeszłoroczny śnieg. Jeśli połączymy to z brakiem praktycznej znajomości aparatu i jego funkcji, moje próby fotografowania były odzwierciedleniem starego przysłowia: wiedziałem, że dzwonią, nie wiedziałem tylko w którym kościele.

Warunki świetlne w ten chłodny, jesienny poranek w Bruce Peninsula National Park były dość trudne. Słońce wschodziło dokładnie na wprost przede mną i pomimo łagodzącego efektu jaki miała gęsta mgła, kontrast był poważnym dylematem fotografowanego pejzażu. Nie jest przesadą jeśli powiem, że było to dla mnie o wiele łatwiejsze aby zmienić piasek w złoto, aniżeli prawidłowo zinterpretować histogram. Do dnia dzisiejszego uważam, że prawidłowe naświetlenie tego kadru jest tylko przypadkiem.
Być może jest to prawda, głupi ma czasami szczęście!