Zapraszam na wyprawę w świat fotografii Dorin Bofan, wystarczy kliknąć tutaj.
Polecam!
Prosty w swej formie i kompozycji, nostalgiczny w wyrazie pejzaż wzbogacił w dniu dzisiejszym galerię Pejzaże Intymne. Krótką dywagację na temat tej formy fotografiki można znaleźć tutaj.
Uaktualnione zdjęcie w galerii Pejzaże Impresje.
Przeglądając ostatnio galerie zdjęć na mojej stronie doszedłem do wniosku, że niektóre z nich wymagają uaktualnienia. Pomijając fakt, że mój workflow został zmodyfikowany, algorytm najnowszych wersji aplikacji używanych w dniu dzisiejszym pozwala na większą kontrolę tego procesu. Podstawowym motywem podjęcia tej decyzji jest jednak moje nieustanne dążenie do poprawy walorów wizualnych moich zdjęć.
W dniu dzisiejszym dodałem do galerii Impresje nowe zdjęcie.
Wbrew tradycji nie będę opisywał jak ono powstało, nie będę również omawiał aspektów związanych z workflow. Jest to najlepsze moje zdjęcie, nie tylko w tej galerii.
Taka jest moja subiektywna opinia.
Po zakończonych powodzeniem próbach fotografowania o świcie postanowiłem wykorzystać sprzyjające warunki atmosferyczne i naświetlić parę kadrów w celu uaktualnienia galerii Impresje. Pokryte szronem kolorowe paciorki dzikich jagód, które zauważyłem wcześniej, wydawały się godne uwagi.
Przez dłuższy moment zastanawiałem się jak skomponować kadr. Bardzo płytka głębia ostrości, nieostry liść i ciemne tło wyglądały bardzo obiecująco na monitorze aparatu. Konieczność kadrowania wydawała się oczywista. Panoramiczny kadr w połączeniu z nieostrym liściem pogłębił wrażenie trójwymiarowości.
Zanurzając się w noc przesiąkniętą drobną mżawką, zatrzasnąłem drzwi samochodu i bez zbytniego entuzjazmu zarzuciłem na ramię ciężki statyw.
Po dotarciu w obrane parę dni wcześniej miejsce ustawiłem statyw i aparat. Oczekując na pierwszą poświatę dnia, która umożliwi wstępną kompozycję kadru, spoglądałem na niebo aby dostrzec jakąkolwiek oznakę poprawy pogody. Parę minut po wschodzie słońca, czego jedyną oznaką była godzina na moim zegarku, pogoda zaczęła zmieniać się dosłownie z minuty na minutę. Niestety cały ten spektakl na niebie rozgrywał się w najmniej oczekiwanej jego części.
Następne parę minut było wypełnione przedzieraniem się przez krzewy i wysokie paprocie, ustawianiem statywu, zmianą obiektywu, szybkim oszacowaniem zakresu dynamicznego i zmianą filtrów. Naświetliłem pierwszy kadr, poprawiłem kompozycję aby naświetlić dwa kolejne. Po naświetleniu czwartego niebo utraciło całkowicie kolory i pomarańczowo czerwonawy welon jesiennej mżawki zaniknął bezpowrotnie.
Obserwując snującą się leniwie wczesnojesienną mgłę, usiłowałem sfotografować ten chłodny poranek nad jeziorem Dwóch Rzek ( Lake of Two Rivers ), którego malowniczy północny brzeg jest łatwo dostępny z drogi nr 60.
Ponieważ jest to teren zamieszkany przez łosie, czarne niedźwiedzie i wilki, możliwość fotografowania w pobliżu zaparkowanego samochodu daje namiastkę poczucia bezpieczeństwa.
Powrócę do tego zdjęcia w najbliższej przyszłości, aby na jego przykładzie omówić jeną z technik workflow ułatwiającą przeprowadzenie korekty balansu bieli oraz temperatury koloru. Na dzień dzisiejszy mam rękę na temblaku i pisanie jest dość uciążliwe.
Następne zdjęcie w galerii Impresje sfotografowane tej jesieni. Było to późne ciepłe popołudnie niedaleko Tea Lake. Zatrzymałem się w tej okolicy po drodze do Park Lake gdzie planowałem fotografować wieczorem. Ten samotny dmuchawiec skrzył się złociście w popołudniowym słońcu, które o tej porze roku jest nisko nad horyzontem już na dwie godziny przed zachodem. Przyszło mi na myśl, że wygląda on jak złota jesień.