You have found yourself in a polish language supplement of victorview.com . If this was not your intention, to redirect to the Gallery page, click here

Weblog

informacje na temat fotografii oraz moje z reguły... uczesane myśli


niedziela, 7 czerwca 2009

Czy głupi ma szczęście?

W dniu dzisiejszym dodałem nowy pejzaż do jednej z galerii na Vv.

Nowy - brzmi to może dziwnie biorąc pod uwagę fakt, że powstał on 16 września 2006 roku. Wiele drobnych niedoskonałości, nadmienię tylko paranoicznie niską jakość użytego obiektywu (Sigma 28-70 2.8 EX DG), powodowało w przeszłości brak motywacji do wywołania tego pliku. Jedynym powodem moich powrotów do tego zdjęcia były związane z jego powstaniem wspomnienia.

Horse Lake

Wiem, że osoba odwiedzająca moją stronę nie bierze pod uwagę ile razy musiałem wstać o 1.30, jechać nocą, iść przez las przed wschodem słońca! (południowe Ontario jest krainą czarnych niedźwiedzi). Czasami zmoknąć do suchej nitki. Czasami zmarznąć do szpiku kości. Wracając do domu z pustymi rękoma, sprawdzać prognozę pogody na najbliższe dni, aby powtórzyć ten bolesny w swej przyjemności proces.

Niezależnie jednak od tego jak trywialnie to brzmi, w mniejszym lub większym stopniu, wspomnienia i doświadczenia związane z powstaniem zdjęcia mają wpływ na autora w momencie gdy je ocenia.

W miarę upływu czasu wspomnienia zmieniły moje krytyczne spojrzenie na prezentowany w dniu dzisiejszym pejzaż. Początkowo było to tylko zdjęcie, w dniu dzisiejszym jest to pierwszy pejzaż który sfotografowałem aparatem cyfrowym. Był to moment w którym przekroczyłem niewidoczną granicę rozdzielającą zamiar, od tego czym będę się zajmował. Nie zdawałem sobie sprawy, jadąc na północ drogą #6, jak duże zmiany w moim życiu przyniesie fotografia.

Wiedziałem dokąd jadę, wiedziałem również, że powinna być tam poranna mgła. Pomijając fakt, że nie miałem pojęcia gdzie będę ustawiał statyw i jak będzie wyglądał kadr, brak doświadczenia przyniósł inne implikacje.

Gdy dotarłem w zaplanowaną okolicę było wciąż ciemno. Bardzo szybko przekonałem się, że moja wiedza teoretyczna z zakresu fotografii, którą nabyłem wiele lat wcześniej, bez poparcia w praktyce była warta tyle co zeszłoroczny śnieg. Jeśli połączymy to z brakiem praktycznej znajomości aparatu i jego funkcji, moje próby fotografowania były odzwierciedleniem starego przysłowia: wiedziałem, że dzwonią, nie wiedziałem tylko w którym kościele.

Warunki świetlne w ten chłodny, jesienny poranek w Bruce Peninsula National Park były dość trudne. Słońce wschodziło dokładnie na wprost przede mną i pomimo łagodzącego efektu jaki miała gęsta mgła, kontrast był poważnym dylematem fotografowanego pejzażu. Nie jest przesadą jeśli powiem, że było to dla mnie o wiele łatwiejsze aby zmienić piasek w złoto, aniżeli prawidłowo zinterpretować histogram. Do dnia dzisiejszego uważam, że prawidłowe naświetlenie tego kadru jest tylko przypadkiem.
Być może jest to prawda, głupi ma czasami szczęście!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz